O nas

Wiktoria

W przeciwieństwie do większości nie pochodzę z rodziny z tradycjami wędkarskimi. Prawdę mówiąc, na początku byłam nawet temu oporna, a spędzanie czasu przy wędce wydawało mi się strasznie nudne.
Przełom nastąpił w sierpniu 2014 roku kiedy to z Błażejem wybraliśmy się na pierwsze wspólne połowy odwiedzając jedno z komercyjnych łowisk znajdujących się w naszej okolicy.
Początkowo stosowałam metodę spławikową i próbowałam swoich sił w spiningu. Jednak, gdy podczas pobytu wakacyjnego złowiłam swojego pierwszego w życiu karpia, przekonałam się dlaczego to właśnie te ryby są jednymi z najbardziej cenionych przez wędkarzy. Od tego momentu sama zakochałam się w karpiarstwie i tych pięknych rybach, a wyprawy i cały proces przygotowania na dobre zawładnęły moim życiem.
Zarówno podczas łowienia, jak i w gronie znajomych staram się walczyć ze stereotypem wędkarza, jednocześnie pokazując, że karpiarstwo to nie zainteresowanie czy sport, lecz styl życia :).

Błażej

Zawsze bardzo lubiłem spędzanie czasu na łonie przyrody. Właściwie nie wyobrażam sobie, żebym mógł wypoczywać w inny sposób niż w lesie, nad jeziorem, czy rzeką. Byle z dala od zgiełku i pośpiechu, który towarzyszy mi każdego dnia. Co za tym idzie uwielbiam wędkować.

Moje pierwsze przygody wędkarskie miały miejsce już ponad 20 lat temu. Będąc małym chłopcem, w czasie wakacji próbowałem robić wędki z patyków uzbrojonych w niemiłosiernie grube sznurki i haczyki z zakrzywionych gwoździ. Oczywiście nie udało mi się na tak wyrafinowany sprzęt złapać żadnej ryby, ale nie powstrzymywało mnie to przed wytrwałym próbowaniem... W zasadzie cały czas najwięcej przyjemności sprawia mi samo spędzanie czasu nad wodą. Dlatego nie zniechęcam się wyprawami, z których wracam o kiju.

Moją pierwszą wędką z prawdziwego zdarzenia był spinning z włókna szklanego wyposażony w polski kołowrotek PREXER 1110- mam je do dzisiaj (mój leciwy spinning możecie zobaczyć w rękach Wiktorii na jej zdjęciu). To właśnie na ten sprzęt łowiłem swoje pierwsze ryby. W czasie, gdy każdej metodzie połowu dedykowane są specjalne wędziska i kołowrotki zadziwiające jest jak uniwersalną wędką był mój czerwony spinning. Do złapania karpia, płoci, okonia i szczupaka wystarczał mi kiedyś mój kij, stary kołowrotek, kilka spławików i błystek, a dzisiaj... Na jedną wyprawę zabieramy z Wiktorią zwykle bagażnik sprzętu.
Obecnie najwięcej swojej wędkarskiej uwagi poświęcam karpiom. Ludzie, którzy nie mieli w ręku wędziska, na końcu którego walczył nawet nieduży Cyprinus nie mogą zrozumieć co jest fajnego w wielogodzinnym czekaniu na branie tego Bożonarodzeniowego stwora wodnego. Dla mnie karpie są jednymi z najatrakcyjniejszych ryb, ze względu na ich przebiegłość i waleczność.  Nic nie daje takiej frajdy jak przechytrzenie dorodnego karpia i skłonienie go do spróbowania przynęty, a następnie hol, który ze względu na jego siłę zawsze jest emocjonujący. Po takiej walce i obowiązkowym buziaku, ryba zawsze wraca do wody- takie chwile warte są nawet długiego oczekiwania w deszczu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz